Jeśli pandemia koronawirusa nie była do tej pory odpowiednio stresującym czynnikiem dla przyszłych mam, 2020 rok dorzuca nam jeszcze informacje o tym, że zmiany klimatu są niebezpieczne dla zdrowia kobiet w ciąży.
O tym, że globalne ocieplenie jest niebezpieczne dla ciężarnych, mówi się już od dawna. Teraz jednak potwierdzają to badania, opublikowane w „Jama Network Open”. Z analiz amerykańskich ekspertów wynika jasno, że zmiany klimatyczne – w tym wyższe temperatury oraz zanieczyszczenie środowiska – narażają na przedwczesny poród czy niedowagę lub nawet zgon maluszków.
Amerykańscy uczeni przyglądali się w latach 2007 – 2019 przypadkom narodzin w USA (pod lupę wzięto ponad 32 miliony urodzeń!). Jakie wnioski stwierdzono? Zmiany klimatu największą szkodę wywierają właśnie na nowonarodzonych dzieciach. Jak już wspomnieliśmy rosnące z roku na rok temperatury przyczyniają się często do przedwczesnych porodów, niedowagi czy zgonu. Dlaczego ocieplenie klimatu ma tak duży wpływ na poród? Eksperci sądzą, że może się tak dziać, ponieważ ciepło jest w stanie spowodować stres, co powoduje rozpoczęcie porodu. Poza tym wysokie temperatury mogą powodować wzrost poziomu oksytocyny, czyli hormonu który gra ważną rolą podczas narodzin. Warto również dodać, że zanieczyszczenie powietrza zwiększa ilość substancji toksycznych we krwi i powoduje stres układu odpornościowego, który osłabiając łożysko, daje znać, że czas na akcję porodową.
Przeczytajcie też: Czy będąc w ciąży można iść do dentysty?